Moi Drodzy.
Oczywiście mogłabym napisać,że korki zbierałam sama i dlatego tak długo czekaliście na nową ramkę.. i teraz znów będziecie długo czekać na następna część korkowych przygód - aż wypiję wystarczającą ilośc wina:))
Ale nie Moi Drodzy - korki zostały zakupione - więc są "funkiel nówki nie śmigane". Dodatkowo na potrzeby Korkowego skołowania pocięte w plasterki a później jeszcze na pół.
Półkoła przytwierdzone są do ramki klejem na gorąco, a przestrzenie wolne między półkolami maźnięte złotym woskiem.
Część pierwsza korkowych przygód poniżej. Proszę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz:)